wtorek, 18 lutego 2014

.2013 rok w okrojonej wersji

.9 miesięcy ciąży jest każdemu rodzicowi potrzebne bez dwóch zdań. trochę czekaliśmy na tosię i gdy już wiedzieliśmy, że za kilka miesięcy się zjawi na świecie, zaczęliśmy przygotowania do dnia narodzin. oczywiście jak to każda nowa mama - czytałam, oglądałam filmiki z 'instrukcją obsługi', czerpałam garściami z opowieści starszej siostry, która wychowała 2 prawie już nastolatków oraz przysłuchiwałam się porad kobiet (jak też i mężczyzn :) odnośnie tego co to będzie, na co się przygotować, jak postępować, czego się bać, a czego nie.
.myślałam, że jestem gotowa, tata też. 
.wiele porad oczywiście się sprawdziło, ale wiele nadal było zagadką. mimo tego, jestem dumna z każdego dnia, który razem przeżyliśmy i przeżywamy. co więcej, podobno najlepsze chwile z dzieckiem to te z samego początku i tęskni się za noworodkiem. ja tak nie mam. wtedy wydawało mi się, że lepiej już być nie może. a jednak, każdy kolejny dzień, każdy nowy sukces Toli jest straszną radością. To jak z dnia na dzień nieporadny niemowlak zmienia się w czynnego kompana naszego życia - jest dla mnie niesamowite.
."pierwsze 3 miesiące będą najtrudniejsze, później nauczycie się siebie nawzajem" - nie były to trudne miesiące, ale to fakt - trudniejsze niż 4,5 czy 10. ominęły nas kolki, nieprzespane noce itd. może też dlatego nie pamiętam dnia z tego pierwszego wspólnego roku, w którym powiedziałabym, że mam dość.
.ktoś powiedział też "nie bój się, dziecko sprawi, że sama siebie zaskoczysz ile potrafisz mu dać" - święte słowa!




.spokojnie, o cięższych chwilach też będzie! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz