poniedziałek, 24 lutego 2014

.ślub? po co?

.to o czym chcę napisać może wydać się śmieszne, ale szczerze mnie to trochę dziwi. ja wszystko rozumiem, że czasy się zmieniły i nie każdy w wieku 22 lat chce mieć żonę, męża czy dwójkę dzieci. ja też wtedy o tym nie myślałam.
.ale do czego zmierzam. ślub braliśmy gdy miałam 28 lat, planowany był dobre 10 miesięcy. i większość ludzi mniej więcej w naszym wieku zadawało to samo pytanie: "jesteście w ciąży?", "wpadka"? i zaczynało się tłumaczenie, że nie jestem w ciąży, że to z miłości, bla bla bla. na co padało kolejne pytanie: "a po co wam to?" no i tu kończyły się nasze tłumaczenia, bo co tu więcej mówić.
.ale to nie koniec. po ślubie chcieliśmy powiększyć rodzinę. a gdy się udało znowu pytania, a raczej stwierdzenia: "aaa czyli ślub był bo w ciąży byliście". hmm co mogliśmy powiedzieć..
.zastanawiam się co w tym dziwnego, że w wieku już dorosłym dwoje ludzi chce wziąć ślub i założyć rodzinę? myślałam, że to zupełnie normalne, ale odbiór był totalnie odwrotny.
.nie będę się tu rozwodzić na temat tego czy lepiej żyć w małżeństwie czy nie, bo to kwestia indywidualnego podejścia do sprawy. tylko byliśmy w lekkim szoku widząc jaka była reakcja na nasze decyzje, które wydawały się być naturalne.
.podobno po ślubie jest tylko gorzej i wchodzi rutyna, a gdy jest dziecko to para nie ma już dla siebie czasu. nie mnie to oceniać, bo małżeństwo młode i dziecko też, ale do tej pory są to dwie najlepsze decyzje w moim życiu. czy coś zmieniły? bardzo wiele - na duży plus.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz